Chyba każdy fotograf przyrody wie, że najlepszy transport w teren zapewni samochód terenowy. Jednak nie każdego stać na kupno i utrzymanie takiego wozu. Znacie może jakąś tańsza alternatywę na to?
Ja i Kocor wiosną i latem latem jeździliśmy na rowerach na dudka. Fajna sprawa bo na bicyklu o wiele łatwiej zaobserwować czy też usłyszeć ptaka.
A czym wy jeździcie w teren? Jeśli można spytać. Ja jak na razie 12 letania Mazdą 323 F.
Ciekawy temat poruszyłeś . W teren najlepszy pojazd z napędem na 4 koła i wysokie podwozie by się przydało ( tak jak pisałeś terenówka ) samochód całoroczny . Ja muszę sobie radzić C 5 , bardzo przydaje się dwustopniowe hydrauliczne podnoszenie nadwozia . Robi się terenówka bez napędu na 4 koła Nie sprawdzałem jeszcze zimą jak się będzie sprawować . Myślę że bez łańcuchów sobie nie poradzi .
kiedys myslalem o lada niva jako 2 samochod nie musial bym sie dzielic z zona samochodem :( co nie kiedy utrudnia mi wyjazdy ale naszczescie jest Piotr gdzie razem jezdzimy w teren
http://www.autolada.hg.pl/lniva.htm
no no, coraz ciekawiej ja zdecydowanie używam nóg, jeśli odległość od miejsca focenia nie jest dalsza niż 5km, jak jest dalej to odpalam rower a jak już jest całkiem daleko, albo trzeba coś konkretnego dowieźć to polecam 25-letnie BMW 318 w kolorze suchej trawy bądź lasu późnojesiennego lasu plusy ma takie, że się w ogóle nie psuje, nie trzeba zamykać, czyścić w środku, myć na zewnątrz, w bagażniku zmieści się bardzo dużo rzeczy, w tym te pochodzenia organicznego znalezione np przy drogach minusy - jak każda osobówka potrafi ugrzęznąć w trudnym terenie ale od czego mamy ręce, szpadle w bagażniku i gałęzie przy drogach
Dołączyła: 08 Lis 2010 Posty: 136 Skąd: Stare Babice
Wysłany: 2011-10-26, 21:48
Terenowy samochód - marzenie, ja jeżdżę Yarisem i w zimie mam łopatę i szuflę do śniegu w bagażniku. Kilkakrotnie się zakopałam w terenie ale dobrzy ludzie mnie wyciągali.:)
Myślę ,że sama praca silnika ich nie płoszy, jak również nie płoszy ich widok auta. Choć nie ma reguły. Czasem uciekają na widok samochodu już z daleka a czasem można podjechać całkiem blisko. Wydaje mi się, że to zależy z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Gatunki ptaków przyzwyczajone do widoku auta sa mniej płochliwe niż te, które pojawiają się u nas głównie podczas przelotów.
Zauważyłem również ,że te ptaki które nie uciekają na widok samochodu są bardziej wrażliwe nie tyle na pracę silnika co na jego wyłączenie. Kilka razy miałem tak, że celowałem do ptaka z auta obiektyw opierając na szybie ale drgania silnika niweczyły moje próby, zas gdy gasiłem silnik, ptak uciekał.
Generalnie również staram się wszędzie chodzić z buta lub pojeżdżam w dogodne miejsce. Raczej nie wjeżdżam do lasu. Jeżeli już to zostawiam na skraju. Ale obok apteczki i trójkąta obowiązkowym wyposażeniem jest toporek i saperka. Póki co bujam się laguną kombi ,ale coraz częściej myślę o Suzuki Grand Vitara.
Oj przydałby mi się taki czyn . A najlepiej społeczny.
Chętnie przyjmę w czynie społecznym takie autko .
Niby niepozorny a w terenie na łeb bije dużo poważniej wyglądające pseudo terenówki.
kocoor, szukalismy auta co by i do miasta czy na wakacje skoczyc a także by do lasu wjechał Jimny jest fajny ale strasznie mały. a ta GV to ciekawe autko, ma reduktor i w miarę "niewiele" pali, dalej to juz 3 litrowe diesle zostały
Suzuki Grand Vitara super autko, Ja poważnie myślę o suzuki Jimny. Mniejszy, mało pali, wszędzie wjedzie. Jak na razie to muszę tłuc moje volvo Na bezdroża nie nadaje sie zupełnie, więc sporo trza się nachodzić,,,, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,, dla zdrowia
Terenówka to byłoby dobre rozwiązanie ale utrzymanie to inna bajka.Dlatego do tej pory śmigalismy z siostrą(kierowca) astrą,najczęstsze wymiany to tłumik:)tak dawało rade.Teraz mam lagune ale jeszcze w trudniejszym terenie nie była,wiec nie wiem jak się bedzie sprawować:)Tez myslałam nad Jimny ale ostatecznie staneło na lagunie.
W zasadzie to zazwyczaj zostawiam auto gdzies przy drodze lub parkinku a dalej z buta bo tak najłatwiej,tylko jak sie taszczy sprzęt(namiocik) to trochę ciężko.
Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 68 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2011-10-27, 18:34
Jak na razie pieszo do 3-5km- zależy. Jak troszkę dalej to rower. Aby zdążyć przed wschodem to nie dalej jak ok. 12-15 km. Jak na obserwacje, albo wycieczki to rekord to 160 km.
Jak na stawy w Zatorze to pociąg i nocowanie (oczywiście w lecie) + korzystanie z każdej możliwości dojazdu (z tatą, znajomym fotografem itp.).
Polecam używanego Lanosa, samochód praktycznie bezawaryjny, cena ok. 5 tyś, jak zostawia się auto od świtu do nocy w lesie lub przy drodze to w razie czago starta niewielka. Moc naprawdę dobra, błoto mu niestraszne, bagażnik spory, części tanie. Trzeba dobrać tylko dobre opony, mogą być zimówki i idzie w każdym terenie
Ja od paru lat jeżdżę samochodami w wersji nadwoziowej kombi (wcześniej VW Golf III teraz Focus II) -z wiadomych przyczyn.Obszerny bagażnik to podstawa jak ktoś chce mieć w miarę porządek w środku.W terenie miałem pare przygód szczególnie z Golfem.
Ja nie rozumiem dlaczego na forach przyrodniczych z taką niechęcią odnosi się do quadów. Przecież to pojazd w sam raz dla fotografa przyrody.
widziales ich w terenie kiedykolwiek i jak sie zachowuja i gdzie jezdza ?
i jak sobie wyobrazasz ten pojazd dla fotografa przyrody przy tylu decybelach ??
No może zapytałem trochę nieprecyzyjnie. Z niechęcią odnosi się do ich użytkowników, którzy wpadają jak szarańcza na nich do lasu. Może są marki, które mniej hałasują?
mam pod domem dzieciaka gdzie ma takie male g... i nawet mala pojemnosc silnika napier.... ze moze doprowadzic do szalu ale znosze to wole zeby bi pod domem jezdzila niz w terenie pod szklem Piotr cos moze powiedziec o tym bo ostatnio mieismy okazje ogladac wyczyny takiego madrego :(
...i jak sobie wyobrazasz ten pojazd dla fotografa przyrody przy tylu decybelach ??
No i tutaj bywają quady i quady. Dobra przeprawówka potrafi być cichsza niż sam. terenowy. A quadzik za 4k i mniej, lub 'sportowy'... to sam wiesz.
A w temacie: Ford Focus kombi - aż się czasami dziwię, że sam potrafi wyjechać z miejsc, w które go zabieram. Tak czy siak saperka i maczeta w bagażniku to podstawa. Dobre też są dywaniki z twardej gumy.
widziales ich w terenie kiedykolwiek i jak sie zachowuja i gdzie jezdza ?
i jak sobie wyobrazasz ten pojazd dla fotografa przyrody przy tylu decybelach ??
Większość ludzi szalejących po lasach na quadach mają sprzęty sportowe lub zmodyfikowane. Mnie się marzy coś takiego jak Yamaha Grizly, nie jest sprzęt wcale taki głośny, tylko ta cena
Mój tata (leśniczy) ma Suzuki Grand Vitarę 3d 1.6 16V. Super silniczek, bardzo cichy, stosunkowo mało pali (8,5-11l gazu), bardzo trwała jednostka (mimo wysokiego przebiegu (ok. 250 000km) chodzi jak równo jak zegarek), napęd też bardzo fajny (2H, 4H, N, 4L) polecam do tego opony BF Goodrich Winter Slalom KSi. Udało nam się trafić na aukcji oryginalny hardtop i teraz jazda tym samochodem to naprawdę czysta przyjemność. A tak oto wygląda moja zielona bestia:
Przez 6 lat tata jeździł Fiatem Seicento 1.1 z 2004, ten samochód ma przebieg 162 783km i nadal super się nim pomyka tam, gdzie jest w miarę równo i nie ma dużych kolein.
Polecam oba te samochody, bo Fiat jest bardzo oszczędny i bezawaryjny, a Suzuki jest stosunkowo tanie, bezawaryjne i jest to jeden z najbardziej terenowych SUV'ów na runku.
Wszystko zależy od zasobności portfela no i do czego ten pojazd będzie służył oprócz wyjazdów w teren. Typowy terenowy samochód ze stałym napędem na 4 koła i reduktorem to spory wydatek i jeszcze większe koszty utrzymania. Aternatywą są stare ŁAZ-y lub NIWY, ale radziecka technika jest "trochę" zawodna. Przestrzegam przed kupowaniem tzw. SUV-ów, za wyjątkiem wyrobów Jeepa i Landrovera, bo aktualnie produkowane auta tej klasy są zbyt delikatne w cięższym terenie. Ja osobiście poruszam się Jeepem i sprawdza się świetnie, ale na wiosnę w trudnym terene nad Narwią wyprzedził mnie... maluch. Mina kierowcy świadczyła dobitnie, że użytkownik jest bardzo zadowolony z wozu:)
Ile ludzi tyle opinii Ja natomiast słyszałem sporo dowcipów a land roverach: czemu kierowcy landów nie pozdrawiają sie po południu? bo rano widzieli się już w serwisie
czy o pozostawianych przez nie 3 sladów: 2 po kołach a 3 po cieknącym moście
kazdy bedzie chwalił swoje najwazniejsze zeby wozily nasze tylki i sprzetdo miejsca docelowego i spowrotem i nie wazne jest czym
bo wole malucha niz autobus mzk
Cytat:
za wyjątkiem wyrobów Jeepa i Landrovera
o nich slyszalem tez duzo zlego ale sam nie mialem wiec moja opinia jest tutaj nijaka
a powinni tam szalec ? maja przeciez swoje miejsca tylko za nie musza placic
Marku nie próbuje bronić ludzi jeżdzących qudami wszędzie gdzie się tylko da i nie zdających sobie sprawy, że swoim postępowaniem mogą więcej zaszkodzić niż zyskać. Sam kiedyś byłem świadkiem jak sobie jeden taki gostek quadem próbował jeździć po prywatnej działce mając gdzieś, że akurat coś tam jest posadzone. I oczywiście takie postępowanie tak jak i Ty potępiam. Jednak wątek nam trochę zboczył na inną drogę, bowiem mieliśmy poruszać kwestie wyboru pojazdu który przydał by sie nam, czyli obserwatorom i fotografom przyrody. To czym jeździmy nie dzieli nas na kategorie dobry czy zły. Wszystko trzeba robić z głową.
No podest ruchomy samojezdny jest dobry, szczególnie na sowy w mieście, ale przypominam że do obsługi potrzebne są uprawnienia Dozoru Technicznego ( służę chętnie szkoleniem i egzaminem .
Dołączył: 29 Mar 2007 Posty: 398 Skąd: Cze-wa/Gdańsk
Wysłany: 2011-10-30, 17:21
Pytam z czystej ciekawości. Czy jest taka terenówka, która mało pali (może być LPG), jest bezawaryjna, jazda nią jest dość komfortowa, można nią jechać spokojnie na drugi koniec Polski a nie tylko wkoło domu i kosztuje np do 40 tysi? Zacząłem interesować się tym tematem bo widzę że moje kombi mocno mnie ogranicza. Najważniejsze żeby mało paliło, moje obecne auto pali ok 6.8 l ON/100km przy dynamicznej jeździe i nie chciałbym żeby jazda terenówką była droższa
Marcin Stefańczyk, hmm może Skoda Yeti jakaś używana. Widziałem jak testowali to w Top Gear całkiem nieźle dawało radę. Albo jakieś wyższe kombi z napędem 4x4, Audi takie coś ma no i tam masz komforcik
_________________ Patryk,
Pozdrawiam
empeurka [Usunięty]
Wysłany: 2011-10-30, 20:01
Patryk Gala napisał/a:
Marcin Stefańczyk, hmm może Skoda Yeti jakaś używana. Widziałem jak testowali to w Top Gear całkiem nieźle dawało radę. Albo jakieś wyższe kombi z napędem 4x4, Audi takie coś ma no i tam masz komforcik
Skoda Yeti bardzo mi się podoba - o niej myślę w przyszłości jak potanieje, nieduża, łatwo zawrócić, fajna sprawa.
To może i ja jeszcze jedno pytanie zadam... odnośnie opon
Jeździ ktoś na całorocznych oponkach? Tylko proszę mi nie pisać słów typu: "ze jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego" od osób które na takich oponach nie smigały Chcę po prostu usłyszeć opinię od użytkowników
ja pracowalem w hurtowni opon 7 lat malo co mnie opony interesowaly jedynie jak musialem na swoje pojazdy zakladac wiec nie jestem specem
ale nie ma opon uniwersalnych tyle to wiem
jesli jezdzisz caly czs w terenie to mozna dobrac cos ale jesli 50/50 to jak wyzej
Od roku jeżdżę Land Roverem (Freelander), zostawiam dwa ślady i dojeżdżam o wiele dalej niż poprzednim Citroenem. Byłem nad Biebrzą (1500 km tam i z powrotem) - duża wygoda, przyzwoite spalanie (7 l). Co do opon - mam 2 komplety, ale po czasie okazało się ,że obydwa są M+S. A co do tych trzech śladów, to kto nie dba o samochód , obojętnym jest jaka marka i model, to będzie zostawiał i pięć śladów. A dlaczego Freelander ?...bo na inny mnie nie stać
Dobra. Całoroczne odpadają, biore zimówki. Teraz tylko pytanie czy załozyc tylko na jedną oś, czy moze jednak nei kombinować i cały komplet wymienic?
Do tej pory we wszystkich autach zawsze zakładalismy tylko na przód i dawalismy rade
Ostatnio zmieniony przez Sławek Wojtczak 2011-10-30, 22:33, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach